poniedziałek, 10 września 2012

Wrotycz


Kolejna roślina doskonała do farbowania. Nie potrzeba dużo tego składnika, wystarczy kilka główek zasuszonych kwiatów oraz trochę świeżych liści. 
Wywar gotowałam około godzinki , także godzinę farbowałam w tym wywarze później wełnę.

Tak wygląda wrotycz.



Tak wygląda zrobiona przeze mnie nitka, której kawałek pofarbowałam.
(nie zaprawiana ałunem)


 To są wszystkie nitki, które wzięłam do farbowania wraz z runem.
Zaprawiane ałunem były 3 motki, największy i dwa znajdujące się pod nim.


 Najpierw wszystko zostało namoczone.


 Tu wszystko wyjęte zaraz po farbowaniu.


 A tu już wszystko ładnie wysuszone :)


Z wyczesanego runa od razu zrobiłam niteczkę,
jak widać nie ma różnicy w kolorze czy najpierw farbujemy, a potem przędziemy, czy też odwrotnie.
(Zdjęcie trochę za blade , w rzeczywistości bardziej żywe kolory)

2 komentarze:

  1. Podobają mi się te żółcie :) Widać, że ałun naprawdę dużo daje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielka moc tkwi we wrotyczu :) I jest to bardzo trwały kolor .

    OdpowiedzUsuń