środa, 12 września 2012

Brzoza próba druga.





Po obejrzeniu efektów farbowania brzozą u Olof stwierdziłam , że trzeba ten materiał jeszcze raz przerobić. Moje farbowanie brzozą było co najmniej liche, delikatny odcień zgniłej zieleni i żółci. Poczytałam trochę na temat farbowania brzozą i zmieniłam dwa elementy, które wyszły na lepsze.
1. Użyłam liści brzozy wczesno-wrześniowej. ( wcześniej użyłam dopiero co rozwiniętych listków brzozy, podobno na farbowanie najlepsza jest sierpniowa :) )
2. Do gotowania dodałam łyżeczkę ałunu.

Efekt wyszedł śliczny , zależnie od pierwotnego koloru wełny nasycenia żółtego koloru były różne :).













5 komentarzy:

  1. Śliczne kolory :) Myślałam , że ostatnie moje farbowanie w tym roku to to, robione w kwiatostanach nawłoci , ale skuszę się jeszcze, widząc Twoje ładne wełenki, na brzozę i może na kwiatostany trzcin ( podobno piękne zielenie można uzyskać )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOO! Kwiatostan trzcin? Pierwsze słyszę, koniecznie spróbuję bo szukam czegoś co farbuje na piękną zieleń i nie mogę odszukać niestety. A tymczasem może skuszę się na nawłoć :)

      Usuń
  2. Pięknie Żbiku kochany! A ile musiałaś liści nazbierać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie dużo , wystarczyła jedna spora gałąź , ten garnek ma może około 4 litrów :)

      Usuń
  3. Bardzo piękne kolory. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń